sobota, 15 stycznia 2011

Byle do środy

Podobno okres 17, 18 stycznia to najgorszy czas dla depresantów. Ponoć później zaczyna się robić lepiej.
W ten wtorek 18 mam urodziny. Trzydzieste. I nigdy jeszcze tak bardzo nie chciałam ich mieć. Nie chce żadnych wyświechtanych życzeń i wymuszonych uśmiechów. I broń boże niech nikt nie wpadnie na pomysł imprezy niespodzianki!
............przecież 30 ste urodziny to taki dziwny czas podsumowań i niezapomnianych, wariackich wrażeń ( wiecie w stylu skok ze spadochronem, wyjazd na kilkudniowe picie, lot balonem  i inne tego typu rzeczy). I może właśnie tego się boję - tych podsumowań,  tych stereotypowych ciągów skojarzeń i wydarzeń. Szkoła, praca, rodzina........
aaaaaa
A ja wolę żeby wszyscy o mnie w ten dzień zapomnieli. Dlatego byle do środy.